Bezpłodność zyskuje na znaczeniu jako kwestia społeczna wraz z upływem kolejnych dekad. Za tę sytuację specjaliści obwiniają wiele czynników, takich jak opóźnione starania o dziecko, negatywne wpływy środowiska czy nadmierne korzystanie z metody antykoncepcji. Ważne jest jednak zrozumienie, że przyczyny te są głęboko osobiste i różnią się od osoby do osoby, podobnie jak szanse na skuteczną walkę z problemem. Chociaż tendencje wydają się być niekorzystne, warto zaznaczyć, że coraz sprawniej radzimy sobie z leczeniem bezpłodności.
Estymacje dotyczące rozpowszechnienia bezpłodności różnią się w zależności od źródła informacji. Zgodnie ze Światową Organizacją Zdrowia, aż 48 milionów par na całym świecie ma problemy z poczęciem potomstwa. Badacze z kalifornijskiego uniwersytetu (UCLA) sugerują wartość średnią na poziomie 15% wszystkich par – taki odsetek wydaje się najbardziej trafny, biorąc pod uwagę dane zgromadzone z różnych krajów. Niestety, przyszłość nie wygląda obiecująco – według analiz amerykańskich, każdego roku w krajach rozwiniętych odnotowuje się 1% dodatkowych zaburzeń płodności u mężczyzn i poronień u kobiet. W ciągu najbliższych dziesięciu lat teoretycznie aż co czwarta para może zmagać się z problemem bezpłodności!