Od dawnych czasów ludzie poszukiwali naturalnych metod pobudzania popędu płciowego, sięgając po różnorodne substancje nazywane teraz afrodyzjakami. Te specyficzne produkty, o których mówimy, mają zdolność do stymulowania naszych zmysłów oraz pobudzania seksualnej ochoty w delikatny, naturalny sposób. Nazwa „afrodyzjak” odnosi się do Afrodyty, starożytnej greckiej bogini miłości i pożądania, co dobrze oddaje ich przeznaczenie. Afrodyzjaki działają przez bezpośredni lub pośredni wpływ na poziom hormonów płciowych oraz przewodnictwo dopaminergiczne.
Kuchnia pełna jest naturalnych afrodyzjaków. Przysłowie mówiące, że „przez żołądek do serca” ma mocne podstawy naukowe. Wiele składników pokarmowych zawiera substancje odpowiedzialne za wzrost libido. Szczególnie ważnymi w tym kontekście są dwa aminokwasy: Arginina – będąca prekursorem tlenku azotu, który poprawia krążenie krwi w narządach płciowych; oraz lizyna – niezbędna do produkcji somatotropiny, która stymuluje popęd seksualny. Te aminokwasy można znaleźć w wielu produktach spożywczych, takich jak czerwone wino, sok z buraka, mięso, owoce morza, ryby, nasiona dyni, sezam, soczewica, migdały, jaja, szpinak, fasola czy groch.
Jedną z substancji, które mogą przyczynić się do zwiększenia pożądania jest kapsaicyna – składnik charakteryzujący się ostrym smakiem chili. Dzięki swoim właściwościom rozszerzającym naczynia krwionośne oraz stymulującym wydzielanie endorfin (hormonów szczęścia), wspomaga przepływ krwi do narządów płciowych i podnosi nastrój.
Najpopularniejszymi afrodyzjakami kulinarnymi są: truskawki, arbuz, awokado, suszone morele; seler, por, cebula, szparagi, kapary; chili, chrzan, wanilia, cząber, cynamon, kardamon, pieprz, imbir, czosnek, gałka muszkatołowa; lubczyk, miłorząb, żeń-szeń; kakao, kawa, gorąca czekolada, kozie mleko, czerwone wino, szampan; a także ryby i owoce morza – szczególnie ostrygi i małże.