W sezonie infekcyjnym staje się widocznym zjawisko, które stanowi duże wyzwanie dla placówek takich jak przedszkola czy żłobki – rodzice przynoszą swoje chore dzieci. Dr Lidia Stopyra, pracująca w Oddziale Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. S. Żeromskiego w Krakowie, mówi, że rodzice często są młodymi ludźmi, którzy dbają o swoją karierę i nie mają możliwości opieki nad dzieckiem w ciągu dnia. Właśnie dlatego proponuje nowe podejście do rozwiązania tego problemu. Czy jej innowacyjny pomysł ma szansę na zyskanie akceptacji?
Zjawisko to spotyka się także ze zdziwieniem i oburzeniem ze strony personelu placówek. Dowodem na to jest wpis jednej z opiekunek pracującej w żłobku od ponad dziesięciu lat, który pojawił się anonimowo na grupie Facebookowej. Opiekunka nie kryje swojego zdumienia postawą pewnych matek.
Opiekunka w swoim poście opisuje sytuację, pisząc: „Kiedy Wasze dzieci wykazują objawy RSV, uparcie utrzymujecie, że to uczulenie na pleśń czy grzyby i przyprowadzacie je do placówki. Z 29 dzieci, które są pod moją opieką, 11 jest chorych na RSV i ich matki siedzą w domu, podczas gdy reszta zaraża inne dzieci”. Wyraża również swoje zaniepokojenie, mówiąc o sytuacji, w której „zielony gil, kaszel, podwyższona temperatura, brak apetytu i osowiałość dziecka nie są objawami uczulenia na pleśń czy roztocza, ale dowodem na brak zainteresowania ze strony matek”.
Opiekunka kontynuuje swój wpis, wyrażając swoje oburzenie: „Niektóre z Was próbują nas oszukać tymi kłamstwami, mając na uwadze, że niektóre matki pozostają w domu z młodszymi dziećmi, aby nie zarazić ich od starszych. Jeśli nie macie czasu na opiekę nad swoimi chorymi dziećmi, dlaczego decydujecie się na kolejne?”
Ostatecznie kobieta kończy swój wpis apelem: „My – opiekunowie w żłobkach – nie jesteśmy niewrażliwi na choroby. Widzimy, jak niewiele szacunku okazujecie nam, przyprowadzając chore dzieci mówiąc, że 'tęskni za żłobeczkiem’ mimo wyraźnych objawów choroby. Prosimy, pokażcie szacunek tym matkom, które robią wszystko, aby ich dzieci były zdrowe”. Po publikacji tego wpisu na Facebooku wybuchła ożywiona dyskusja.